-->

niedziela, 19 sierpnia 2018

#10 Oceny "Cień" Felicja


Oceny opowiadania Cień Felicja
Suma punktów 228,5

Black opium
– interpretacja piosenki w opowiadaniu (4/5)
Wydaje mi się, że jest dobrze. Jedynym, co mi się zdecydowanie nie podoba, jest to, że fragmenty, w których nawiązujesz do wybranej przez siebie piosenki, są żywcem z niej wzięte.
– ogólny styl (4/5)
Momentami masz bardziej, momentami mniej płynny styl pisania. Niektóre fragmenty trochę zgrzytają i zauważyłam kilka powtórzeń, ale poza tym uważam, że jest w porządku (choć może być lepiej).
– pomysłowość (7/10)
Ta wstawka o dziecku wydaje mi się trochę wciśnięta na siłę, ale poza tym podoba mi się Twój pomysł.
– logika i spójność (4/10)
Używasz czasu teraźniejszego na zmianę z przeszłym, ale nie widać w tym konkretnego zamysłu; wygląda raczej jak „piszę sobie w takim czasie, w jakim aktualnie mi pasuje”. Jeśli prowadzisz narrację w jakimś czasie, trzymaj się go.
„Jest też bardzo troskliwy, nie ma w nim cienia egoizmu.” — nie mam pojęcia, jak może się objawiać troskliwość u dziecka, a co do braku egoizmu: u każdego dziecka normą jest egocentryzm, który przemija, gdy dziecko dorasta i uczy się empatii (oczywiście egoizm i egocentryzm nie oznaczają tego samego, ale egoizm zawiera się w egocentryzmie).
„Czasem żałuję, że nie mogę go uchronić przed tym strachem. Chciałbym mu powiedzieć, że wyrośnie z tego, ale nie mam sumienia, by go tak perfidnie okłamać. Z wiekiem człowiek przestaje bać się sennych mar i innych rzeczy, których już nie pamiętam, a zaczyna bać się rzeczywistości.” — nie wiem, co chcesz przekazać w tym fragmencie.
„a ona zaczęła rozpinać guziki mojej bluzki” — Mężczyźni nie noszą bluzek.
– bohaterowie (7/10)
Przesadna idealizacja postaci dziecka byłaby w porządku, gdyby była... realna (wątpliwości co do tego wyraziłam już przy okazji innego kryterium). Do innych bohaterów, to jest: głównego bohatera i jego żony, raczej nie mam uwag.
– strona techniczna (5/10)
Są błędy interpunkcyjne i w zapisie dialogu.
Dialogi zapisujemy za pomocą pauz lub półpauz, nigdy dywizów.
+ niżbym sobie tego życzył -> niż bym sobie tego życzył
Łącznie: 31/50 punktów


Condawiramurs
– interpretacja piosenki w opowiadaniu (4/5)
Użycie piosenki mi się podobało, ponieważ tak samo jak w utworze bohaterowie opowiadania nie posłuchaliby takich słów. Są świadomi tego, że mogą się już nigdy nie zobaczyć, i pragną być z sobą jak najdłużej, jak najintensywniej. I dobrze, że naprawdę dobrze, że Chang nie traci nadziei.
– ogólny styl (3,5/5)
Najbardziej przeszkadzały i fragmenty w czasie teraźniejszym, bo mimo że takie ogólnikowe stwierdzenia, szczególnie w narracji pierwszoosobowej, można zapisywać w ten sposób, to jednak niekoniecznie to pasuje w sytuacji, gdy zaczyna się opisywać jakąś konkretną scenę w czasie przeszłym, później daje się tekst w teraźniejszym, a później przeskakuje się ot tak z powrotem do czasu przeszłego. Mylenie czasów to z pewnością największy problem stylistyczny tutaj. Pojawiały się też od czasu do czasu powtórzenia.
Ogólnie jednak tekst czyta się przyjemnie, a pod koniec jeszcze przyjemniej, ponieważ autorce udaje wzbudzić się sprzeczne uczucia – radość na myśl, jak szczęśliwe życie rodzinne ma Chang, i smutek oraz złość na to, że pewnie zostanie mu to odebrane…
– pomysłowość (7/10)
Podoba mi się miejsce akcji i okoliczności, to niecodzienny wybór. Plus także za research związany chociażby z użyciem nazwy charakterystycznego instrumentu; takie szczegóły świadczą dobrze o autorze i dodają smaczku samemu opowiadaniu. Samo wykorzystanie wojny jako konieczności rozłąki nie jest nie wiadomo jak pomysłowe, ale wcale nie musi.
– logika i spójność (7,5/10)
Trochę rozbawiło mnie to, że z tekstu można wyczytać, jakby trzylatek miał się bać panicznie burzy już do końca życia, ponadto na początku miałam wrażenie, że okaże się, że matka chłopca nie żyje, ale tak naprawdę to mało istotne szczegóły. Tekst jest i spójny, i logiczny, a jeśli to pierwsze trochę zgrzyta, to głównie przez wspomniane już mieszanie czasów.
– bohaterowie (7/10)
Właściwie za dużo o bohaterach powiedzieć nie można, nie są specjalnie wykreowani o Changu już najwięcej, ale z łatwością można wyczytać, jak wielka miłość ich łączy. Autorce udaje się to przekazać zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Trochę żałuję, że syn nie miał okazji zaprezentować się bezpośrednio tak, jak żona Changa.
– strona techniczna (7/10)
Ogólnie poprawnie, największe problemy stanowił zapis dialogów.
Łącznie: 36/50 punktów


Katja
— interpretacja piosenki w opowiadaniu (2/5)
Fajerwerków niestety nie było.
— ogólny styl (2/5)
Część zdań zapisałaś w czasie przeszłym, część w teraźniejszym — warto to ujednolicić. Ponadto Twój styl jest ubogi w opisy, przez co nabiera surowości. Być może pasuje to do klimatu Chin, ale jednak odrobina emocji by się przydała.
— pomysłowość (4/10)
Duży plus za osadzenie akcji w Azji, to zawsze miła odmiana po czytaniu opowiadań osadzonych w Ameryce czy w Europie. Szkoda tylko, że nie rozwinęłaś tego pomysłu i nie oparłaś się bardziej na piosence; wyszłoby z tego bardziej interesujące opowiadanie.
— logika i spójność (9/10)
Tu w zasadzie większych zarzutów nie mam. Jedynie przez chwilę myślałam, że Annei jest kochanką Lao, a nie jego żoną.
bohaterowie (6,5/10)
Podobała mi się czułość Lao w stosunku do syna, widać było, że naprawdę się o niego martwi i go kocha. Z kolei w relacji z Annei zabrakło mi czegoś więcej, bo choć uprawiali tej nocy seks, nie czułam specjalnie, że są małżeństwem — pomijając fakt, że Annei się o niego martwiła.
— strona techniczna (6/10)
W zapisie dialogów nie używa się dywizów, ponadto przed wypowiedzią bohaterów również wypadałoby robić wcięcia.
W wielu miejscach brakuje przecinków.
Łącznie: 29,5/50 punktów


Kvist
– interpretacja piosenki w opowiadaniu (3/5)
Piosenkę (a przynajmniej jej słowa) zinterpretowano dość dosłownie, ale nie mogę powiedzieć, że nie pasują do wydarzeń przedstawionych w opowiadaniu, więc nie będę się tutaj za bardzo czepiać.
– ogólny styl (3/5)
Błędów językowych nie zauważyłam. Na początku trochę raziły mnie takie proste zdania, ale w zasadzie wpisują się one do idiolektu głównego bohatera (jakby nie patrzeć, zwykłego chłopa). Byłoby to bardziej wiarygodne, gdyby również słownictwo bohatera trzymało się tej konwencji; tymczasem wyrażenia typu „wojna kładła się cieniem” brzmią w jego ustach trochę zbyt górnolotnie.
– pomysłowość (4/10)
Mężczyzna, który musi iść na wojnę, ale czuje, że się do tego nie nadaje i nie chce zostawiać rodziny… Wszystko dobrze, ale nie bardzo wiem, dlaczego wplątywać do tego wszystkiego Daleki Wschód? Gdyby jeszcze jakoś pokazano różnice kulturowe! A tak to wystarczy zamienić imiona bohaterów na polskie, uprawę ryżu na uprawę pszenicy, a wojnę z Japonią na wojnę ze Związkiem Radzieckim i sprawa załatwiona.
Jednak poza tym takie opisanie strachu przed wojną stanowi miłą odmianę w porównaniu z tym hurraoptymizmem, z jakim ma się zwykle do czynienia w literaturze czy filmach, i który dopiero z biegiem czasu zastępowany jest bardziej racjonalnymi uczuciami.
– logika i spójność (5/10)
Ogólnie wszystko w porządku, ale nie bardzo wiem, po co na początku tak rozwlekły opis tego, że dziecko głównych bohaterów boi się burzy. Pierwsza dwa i pół akapitu można by poświęcić bardziej na dokładniejsze przedstawienie emocji Lao i Annei, a sam tekst nie straciłby na tym ani trochę. Domyślam się, że ta scena miała służyć temu, by pokazać, że Lao jest bardzo rodzinny; spełniła to zadanie bardzo dobrze, ale niepotrzebnie ją przeciągnięto.
Od momentu, gdy przechodzimy do „właściwej” części opowiadania, jest już dobrze, i do tego fragmentu nie mam już żadnych zastrzeżeń. Sam początek jednak wprowadza w czytelnika w błąd, mocno sugerując, że tekst będzie dotyczył czegoś zupełnie innego.
– bohaterowie (6/10)
O ile mały Chang nie odgrywa w zasadzie wielkiej roli, Annei zresztą też, tak Lao, mimo długości tekstu, został przedstawiony bardzo dobrze. Pomogła w tym niewątpliwie narracja pierwszoosobowa, dzięki której widać emocje Lao, nawet jeśli jest to trochę ekspozycyjne. Dobrze czuć lęk bohatera przed czekającym go niepewnym losem i niechęć do opuszczania rodziny, a także troskę o to, by dali sobie radę bez niego.
Można było trochę bardziej rozbudować postać Annei, chociaż i tak można się wczuć w jej emocje, mimo że poświęcono im zaledwie trzy zdania. Dobra robota.
– strona techniczna (6/10)
Błędów ortograficznych nie zauważyłam. Zabrakło kilku przecinków, ale ogólnie jest dobrze pod tym względem. Jeżeli chodzi o dialogi, to wypowiedzi bohaterów rozpoczyna się od (pół)pauzy, a nie od dywizu; poza tym na końcu kwestii postaci nie stawia się kropki.
Łącznie: 27/50 punktów


Noelia Cotto
A.        Interpretacja piosenki w tekście (4/5)
B.        Ogólny styl (3/5)
C.        Pomysłowość (8/10)
D.        Logika i spójność (6/10)
E.        Bohaterowie (5/10)
F.         Strona techniczna (7/10)
Łącznie: 33/50 punktów
Droga autorko!
Bardzo spodobał mi się Twój pomysł na to opowiadanie. Poruszyłaś niezwykle istotny temat mężczyzn zwerbowanych do walczenia za Ojczyznę, tym samym zmuszonych porzucić swoją rodzinę. Szkoda, że zapisałaś tylko dwie strony. Mogłaś bardzie rozwinąć tę historię i pokazać coś więcej.
Pozwól, że teraz skupię się na stronie technicznej Twojego opowiadania. Tekst jest wyjustowany, ma wcięcia akapitów – niestety tylko przy opisach, a powinny być również przy dialogach. Nie masz problemów z ortografią. Zabrakło Ci kilku przecinków. Myślę, że w razie wątpliwości warto odwiedzić stronę www.prosteprzecinki.pl. Znalazłam kilka powtórzeń. Warto poszukać synonimów w słowniku, to wzbogaca nasze słownictwo i sam tekst. 
Zapis dialogów jest błędny. Odsyłam Cię do strony http://www.jezykowedylematy.pl/2011/09/jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego poradnika nie będziesz mieć już żadnych problemów z zapisem wypowiedzi bohaterów.


Skoiastel

Na początku zaznaczę, że tekst oceniłam zgodnie ze standardami ocenialni Wspólnymi Siłami, którą reprezentuję. Od publikacji wymagam nie tylko poprawności godnej materiału pod wydawkę oraz estetyki tekstu, ale ważne są dla mnie przede wszystkim research, interesująca i spójna fabuła, konsekwencja jej prowadzenia, a także naturalne sylwetki psychologiczne postaci, jak również zgodność z tematem konkursu. W ocenie obowiązuje punktacja ustalona przez Sovbedlly oraz konkursowe kryteria.
Jeżeli masz gdzieś w zanadrzu dłuższy tekst, również i jemu chętnie się przyjrzę; zapraszam na moją podstronę podlinkowaną wyżej.
No to zaczynamy!

Udowodniłaś tym tekstem, że wcale nie potrzeba wielu słów, by przekazać czytelnikowi najważniejszą puentę i aby pobudzić jego emocje. Niewiele mam do napisania odnośnie tej miniatury, musisz mi wybaczyć, że poszczędzę tu słów. Wspomnę tylko, że tekst zadziałał na mnie, był bardzo przekonujący i realistyczny. Stylizacja odpowiednia, dopasowana do sytuacji, w którą wprowadzasz czytelnika, przejmująca. Nie spodziewałam się informacji o wojnie, chociaż ładnie nawiązywał do niej hint z głodem i ryżem. Naprawdę nie wpadłam wtedy na zakończenie, więc nie było przewidywalnie, budowałaś napięcie, w tym wszystkim nie ginęli bohaterowie – choć tekst masz krótki, to zapadli mi w pamięci.
To naprawdę dobra miniatura; dla mnie wystarczająca. Podoba mi się również nawiązanie do utworu, wplecenie go w tekst w odpowiednim miejscu, jak również dopasowanie do wybranej kultury: imiona bohaterów, instrument muzyczny, atmosfera tekstu i wspomnienie o wojnie chińsko-japońskiej, która – niejedna – faktycznie miała miejsce. Czego żałuję? Że zakończyłaś w takim, a nie innym momencie. Że nie było nic więcej, chociaż bardzo chciałam doczytać jeszcze, jak się główniakowi wiedzie z dala od rodziny, na froncie. Wiem, że na początku chwaliłam cię za minimalizm, jednak jeżeli już na samiuśkim końcu, na jeden dwulinijkowy akapit zabrałaś mnie do bohatera na tę wojnę, przydałoby się co nieco więcej informacji o niej. Chłonęłabym! Ewentualnie mogłaś darować sobie ten ostatni akapicik i wtedy nie czułabym chyba aż takiego „za mało!”.
A co było technicznie nie tak?

Jest też bardzo troskliwy,  nie ma w nim cienia egoizmu. Mój synek jest wspaniały, w najpiękniejszych snach nie wyobrażałem sobie, że moje dziecko będzie tak dobrym i kochanym człowiekiem. Chang jest naszym promyczkiem słońca w pochmurny dzień. – Kilka powtórzeń.

Łatwiej mi uwierzyć w to, że pomrzemy z głodu, niż że uda nam się przeżyć. Ale to było tylko jedno z moich zmartwień. – Pilnuj czasu narracyjnego. Zaczynasz w teraźniejszym, więc bez powodu nie mieszaj.

Kiedy mój syn zamknął oczy, a jego oddech zwolnił i uspokoił się, pocałowałem go w czoło, w duchu życząc mu spokojnych snów. – O! Widzisz? Zaczęłaś pisać w teraźniejszym, a nagle zmieniasz na przeszły. Musisz się zdecydować na jeden; konsekwencja jednego czasu to bardzo ważny element opowiadania, a mieszanie wedle swojego widzimisię to błąd.

- Tak, chociaż było trudno. - odpowiedziałem. - Teraz w końcu mamy czas dla siebie. Musimy porozmawiać. To ważne, kochana. – W dialogach mylisz dywizy z myślnikami. O poprawnym zapisie możesz przeczytać tutaj: http://wspolnymi-silami.blogspot.com/2015/03/dialogi.html. W tym przykładzie na pewno nie powinno być kropki w pierwszym zdaniu dialogowym.

Nie chciałem [przecinek] by przeze mnie cierpiała.

Słowa, które chciałem wypowiedzieć [przecinek] stanęły mi w gardle.

Ja nie wiem sam [przecinek] co się ze mną dziś stało. – Wiem, że to tekst piosenki, ale on również wymaga poprawności.

Słowa, które wypowiedziałem, zabrzmiały o wiele słabiej [przecinek] niżbym tego sobie życzył.

Dziękuję ci za udział w konkursie oraz dziękuję Sovbedlly za zorganizowanie go i zaproszenie mnie do szeregów szanownego jury. Przepraszam za brak bety – cała moja praca konkursowa zawierała łącznie ponad 150 stron przy standardowej formie czcionki i żaden betareader nie zdążył jej już przejrzeć. Mogą pojawić się literówki.

– interpretacja piosenki w opowiadaniu (5/5)
– ogólny styl (4/5)
– pomysłowość (9,5/10)
– logika i spójność (10/10)
– bohaterowie (10/10)
– strona techniczna (8,5/10)
Łącznie: 47/50 punktów


Sovbedlly
interpretacja piosenki w opowiadaniu (3/5)
Słowa piosenki pojawiły się w dwóch fragmentach i świetnie pasowały do tematyki tekstu. Według mnie ta interpretacja wygląda tak:
(Lecz pieszczot twych dzisiaj ciągle mi mało, W uścisku spalić się chcę) – tęsknota dwojga ludzi, chęć doznania pieszczot Lao i Annei.
(Nie całuj mnie, twe usta dziwnie palą bo zniknie cień zwodniczych śnień)według mnie chodzi o to, by przestać całować, bo zniknie sen, a co za tym idzie, pojawi się ponura rzeczywistość.
(wyśnione zamki się zawalą i przyjdzie znów upiorny szary dzień) – przyjdzie okrutna wojna niszcząca marzenia. 
Nie wiadomo jednak, skąd ta piosenka się wzięła w opowiadaniu: czy bohaterowie ją śpiewali, czy dochodziła z radia, a może słychać było, jak ktoś z ulicy ją śpiewał? Nie wiem, różnie to można odbierać. Pochodzenie jest nieznane, jakby utwór wisiał w pustej przestrzeni.
Tak więc połowa punktów – za brak podłoża oraz dobrą interpretację.
– ogólny styl (4/5)
Jak na taki krótki tekst, styl mi się spodobał – jest płynny, zgrabny, nawet aksamitny bym powiedziała. Niestety zabrakło mi tła fabularnego, to znaczy opisów miejsc, czy większego opisu burzy, czegoś, co mogłoby nadać barwy pracy.
– pomysłowość (3/10)
Pomysł bardzo ładny i realny – mężczyzna musi iść na wojnę, zostawiając ukochaną i dziecko. Niestety oschłe wykonanie to rujnuje. Równie dobrze akcja fabuły mogła się dziać w Polsce podczas powstania warszawskiego albo w innym kraju, gdzie panowała wojna, bo nie czułam oryginalnego klimatu Japonii: zbyt mało go opisałaś. Opowiadanie jest nikłą formą, za szybko się kończy, żebym mogła przyznawać punkty za kreatywność.
– logika i spójność (4/10)
Logika fragmentarycznie zachowana, spójność nie do końca. Tekst sprawia wrażenie wyrwanego z kontekstu. Akcja rozgrywa się tylko w jednym czasie i w jednym miejscu, dlatego nie wiadome są wcześniejsze i późniejsze losy bohaterów. Czy Lao przeżył wojnę i wrócił szczęśliwie do rodziny, czy może zginął? Takie wyjaśnienie z pewnością wywołałby lepszy odbiór, jak również zaspokojenie wiedzy czytelnika.
– bohaterowie (3/10)
Bardzo mało dowiedziałam się o bohaterach, którzy praktycznie nie wyróżniali się niczym. Zabrakło indywidualności, odosobnionych cech czyniących z nich autentyczne postaci, nawet niewiadoma jest ich przeszłość i przyszłość. Nie czułam tęsknoty, smutku i miłości bohaterów, ponieważ nie miałam jak się z nimi utożsamić, nawet mały Chang to postać istniejąca jedynie na potrzeby takiej tematyki, takie ma się wrażenie. Zbyt krótki tekst nie pozwalał mi na związanie się emocjonalne z którymś z bohaterów. Jak wspomniałam wyżej, ci ludzie mogliby być na przykład Polakami i też by było dobrze.
Jedynie sytuację ratują rzeczywiste przemyślenia Lao na wstępie, które wprowadzają w fabułę i udostępniają wiedzę na jego temat.
– strona techniczna (8/10)
Akapity są, brakuje ich przy dialogach.
W dialogach błąd: są dywizy (-) zamiast pauz (—) i półpauz (–).
Nie chciałem by przeze mnie cierpiała. ~ przecinek między „chciałem” a „by”.
Byłem tylko zwykłym chłopem, znającym się jedynie na uprawie ryżu. ~ Bez przecinka między „chłopem” a „znającym”.
Łącznie: 25/50 punktów





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by Elmo