Złota pantera
Marlena
Blog autorki: http://forever-only-human.blogspot.com/
Piosenka: Krystyna Paczewska - Złota pantera
Usłane dziś gwiazdami niebo. Wiłaś się u mych stóp, nie
wiedząc już, czego pragnęłaś. Zrozumiałaś, kiedy mój dotyk zgasił czerwień Twoich warg.
Dzisiejsza noc, była naznaczeniem Twojego braku uczuć. Przynajmniej tak to
dzisiaj odebrałem. Atakujesz znienacka me serce. Chciałem Ci się zrewanżować,
jednak zapomniałem że u Ciebie serca brak. Nie musiałem się długo zastanawiać z
którego fragmentu ciała bił taki chłód. Przyprawiał mnie o ciarki. Zadałem ci
pytanie, kiedy we mnie wtulona udawałaś że ci wszystko jedno. Może jednak nie
udawałaś. Nie byłem pewny. Przy Tobie nie mogłem być pewny niczego. Niczego, a
jednak jestem przekonany że z miłości dla Ciebie mógłbym zabić.
-Chcę kochać bez zobowiązań- odpowiedziała.-
Dziś niczego tak nie jestem pewna jak tego że nie potrafię prawdziwie i
szczerze kochać.
Jednak Twój dotyk sprawił że poczułam coś, od
czego ciągle uciekałam. Chcę być rozpieszczana, trzymaj mnie w złotej klatce. Chcę stąpać
zmysłowo, i udawać że nie widzę jakim wzrokiem dziś na mnie patrzysz.-
pomyślała nie mówiąc już tego na głos.
-Naucz mnie kochać.
-Kochać? Jesteś niezwykle ciężkim
przypadkiem.- powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
Bo jak można nauczyć kochać zwierzę myślące
tylko o tym jak zaspokoić swoje potrzeby. Kierująca się instynktem pantera.
Podstępna, ale jakże i piękna. Złota
pantera. - pomyślałem.
Po wyrazie jej twarzy nie można było niczego
odczytać. Spokojna, gładka twarzyczka. Jej klatka piersiowa spokojnie się
unosiła. Czuła się przy mnie bezpieczna, jednak jej obojętność doprowadzała
mnie do szału. Leżała, tak po prostu wtulona we mnie, nadal twierdząc że na
niczym jej nie zależy. Już nie raz próbowałem zakończyć tą chorą relacje,
jednak jej zmysłowość a zarazem zewnętrzna kruchość nie pozwalały mi na to.
Otrząśnij się! Weź się w garść. Ona nie szukała miłości, tylko ofiary.
Podstępna pantera. Byłem tylko kolejną jej ofiarą. Polowała na serca, i bez
skrupułów je rozszarpywała. Moje na razie służyło jej tylko do zabawy.
Odrzucałem myśl o dniu w którym je rozerwie na milion kawałeczków. Jednak
wiedziałem że to kiedyś nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz