Oceny pracy Tajemnica róży Danuta Urbańska (161,5 punktów)
Astroni
Bohaterowie 8/10 pkt.
Jak miło wreszcie zobaczyć bohaterów we właściwych im rolach – pan Dodek jest zdolnym fryzjerem, a panna Lili (tutaj: Renia) – pięknością o sercu otwartym na prawdziwą miłość. Ta historia obcięła niestety sporo z jej zadziornego charakteru, ale za to mamy pana Dodka, który wciąż nie gardzi wskoczeniem w damskie ciuszki, by osiągnąć upragniony cel. Ich rozmowy promienieją znaną ze Sportowca mimo woli ekspresją, teatralnym przerysowaniem i, co najmilsze, pełną wdzięku stylizacją na okres międzywojenny. Tak, jest w tym sporo uproszczeń i naiwności (czy naprawdę Dodka nie udałoby się rozpoznać chociażby po głosie?), nie zaszkodziłoby też głębsze wejście w charakterystyki wybranej pary, ale mimo to uważam pomysł pt. „A co gdyby to pan Czwartek zakochał się w Lili?” za całkiem akceptowalny, a przede wszystkim za kwintesencję słowa interpretacja.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Wykorzystanie słowa róża nie zaskakuje zanadto – jest to po prostu imię bohaterki (czy raczej: bohatera...) – ale też nie kole w oczy. Słowa kluczowe natomiast pojawiają się zgodnie z kontekstem i choć być może brzmią czasem zbyt wyszukanie jak na zwykłą rozmowę, to nie widzę sensu odejmować punktu.
Fabuła 3/10 pkt.
Jak powiedziałam, sam pomysł stanowił dobry materiał na historię... którą poprowadzono niestety w najprostszy możliwy sposób, omijając z daleka związane z nią meandry, a razem z nimi komizmy, które mnożyłby film i które stanowiłyby też rdzeń dobrej komedii pisanej. Co jest dziwne, bo przecież autorka nie zaczęła po linii najmniejszego oporu – zaskoczyła nas tajemnicza postacią-przebierańcem, który ładnie musiałby się nagimnastykować, gdyby faktycznie wszedł do akcji jego rzekomy kuzyn... Byłoby tu też od razu sporo miejsca na podkreślenie wesołych osobowości Lili i Dodka, wprowadzenie mniej papierowych postaci filmowych... Ale nie. A jak nie, to o idealnej fabule mowy być nie może. Dwa punkty za ciekawy start, potencjał na dalsze twisty i... za to, że pomimo iż tak niewiele się dzieje, nadal sympatycznie się to czyta.
Logika 3/10 pkt.
Tu niestety nie jest lepiej – mniejsze i większe bezsensy takie jak rzekomo nierozpoznawalny pan Dodek, wątpliwość, dlaczego w ogóle wybrał właśnie ten rodzaj „perswazji”, wybrane przez niego nazwisko, nagła łatwowierność Reni, której nagle „nikt nie rozumie” tak dobrze jak poznana dobę temu koleżanka itp. można wyłapywać w tekście bez końca. Trudno przejąć się losami bohaterów i „wejść w nich”, kiedy fabularnie mamy zabawę dzieci w przedszkolu.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3/5 pkt.
Nie należę do osób, które jako podstawę dobrej jakości utworu uważają regularnie pojawiającą się narrację opisową – tutaj brak bezpośredniego wglądu w to, co się dzieje, ma nawet swój urok, choćby na początku, gdy w jednym niespodziewanym „Co mnie pan ciągniesz!” mamy wszystko na temat tego, co przeżywa Dodek słuchając o niechcianych zalotach. Na takiej lakoniczności formy mógłby bardzo skorzystać przebierankowy motyw przewodni. Szkoda, że takich elementów nie pojawia się więcej, wtedy rzecz spokojnie mogłaby obronić się jako dramat. Gdyby natomiast akcja była bardziej intensywna i konkretna, mielibyśmy ładną miniaturkę. Szkoda, że żadna z tych rzeczy nie miała miejsca i ogólny wygląd tekstu zdaje się być dziełem przypadku.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 2,5/5 pkt.
Jeden rzut oka wystarczy, by stwierdzić, że autorka nie słyszała nigdy o wcięciach akapitowych, ani nie ma pojęcia, do czego służą „kreski w dialogach”, półpauza pojawia się, kiedy chce, czasami między interpunkcją a słowem spacja pojawia się tam, gdzie nie powinna (albo odwrotnie)... Jesteśmy o krok od pisania zdań małą literą, ale wciąż mogłoby być gorzej.
Razem: 25,5/50 punktów.
Kvist
Bohaterowie 5/10 pkt.
O postaciach nie wiem za wiele poza tym, co powiedziano o nich w dialogach. Główna bohaterka jest bardzo bierna i w zasadzie bez jakiejkolwiek reakcji ze swojej strony poddaje się temu, co się dzieje.
O wiele bardziej w pamięć zapada fryzjer oraz niedoszły narzeczony Reni, który co prawda nie występuje bezpośrednio w opowiadaniu, ale dość specyficznie zostaje przedstawiony przez pozostałe postacie.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Wszystkie wymagane słowa kluczowe pojawiły się w opowiadaniu.
Fabuła 5,5/10 pkt.
Fabuła jest dość prościutka, choć pomysł jednego z bohaterów wypadł naprawdę interesująco. Gdyby tylko cała akcja nie toczyła się jedynie w dialogach, to z pewnością wybrzmiałby on o wiele lepiej.
Logika 7/10 pkt.
Pod kątem logiki nie mam nic do zarzucenia – wiadomo, co z czego wynika i skąd takie zachowanie, a nie inne. Mimo wszystko jednak przez formę opowiadania nie mogę przyznać więcej punktów.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 1/5 pkt.
Język dość prosty, bohaterowie opisywani w ten sam sposób lub za pomocą koloru włosów. Akcja toczy się głównie w dialogach, które zresztą służą także ekspozycji i ogólnemu nakreśleniu relacji między bohaterami. Brakuje jakichś konkretniejszych opisów, które przedstawiałyby coś więcej niż wygląd czy zachowanie postaci w trakcie rozmów.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 2/5 pkt.
Dialogi powinny zaczynać się od półpauz, a nie dywizów. Poza tym w zasadzie nie występują didaskalia, przez co odnosi się wrażenie, że czyta się dramat, a nie opowiadanie.
Pojawiły się zbędne przecinki oraz (już w końcowej części) nadprogramowe spacje. Brakowało wcięć akapitowych, a w paru miejscach kropki czy dwukropka na końcu zdania.
Razem: 26,5/50 punktów.
Lee Blanck
Bohaterowie 4/10 pkt.
Postacie ukazane w sposób powierzchowny.
Słowa kluczowe 5/6 pkt.
Bohaterowie 8/10 pkt.
Jak miło wreszcie zobaczyć bohaterów we właściwych im rolach – pan Dodek jest zdolnym fryzjerem, a panna Lili (tutaj: Renia) – pięknością o sercu otwartym na prawdziwą miłość. Ta historia obcięła niestety sporo z jej zadziornego charakteru, ale za to mamy pana Dodka, który wciąż nie gardzi wskoczeniem w damskie ciuszki, by osiągnąć upragniony cel. Ich rozmowy promienieją znaną ze Sportowca mimo woli ekspresją, teatralnym przerysowaniem i, co najmilsze, pełną wdzięku stylizacją na okres międzywojenny. Tak, jest w tym sporo uproszczeń i naiwności (czy naprawdę Dodka nie udałoby się rozpoznać chociażby po głosie?), nie zaszkodziłoby też głębsze wejście w charakterystyki wybranej pary, ale mimo to uważam pomysł pt. „A co gdyby to pan Czwartek zakochał się w Lili?” za całkiem akceptowalny, a przede wszystkim za kwintesencję słowa interpretacja.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Wykorzystanie słowa róża nie zaskakuje zanadto – jest to po prostu imię bohaterki (czy raczej: bohatera...) – ale też nie kole w oczy. Słowa kluczowe natomiast pojawiają się zgodnie z kontekstem i choć być może brzmią czasem zbyt wyszukanie jak na zwykłą rozmowę, to nie widzę sensu odejmować punktu.
Fabuła 3/10 pkt.
Jak powiedziałam, sam pomysł stanowił dobry materiał na historię... którą poprowadzono niestety w najprostszy możliwy sposób, omijając z daleka związane z nią meandry, a razem z nimi komizmy, które mnożyłby film i które stanowiłyby też rdzeń dobrej komedii pisanej. Co jest dziwne, bo przecież autorka nie zaczęła po linii najmniejszego oporu – zaskoczyła nas tajemnicza postacią-przebierańcem, który ładnie musiałby się nagimnastykować, gdyby faktycznie wszedł do akcji jego rzekomy kuzyn... Byłoby tu też od razu sporo miejsca na podkreślenie wesołych osobowości Lili i Dodka, wprowadzenie mniej papierowych postaci filmowych... Ale nie. A jak nie, to o idealnej fabule mowy być nie może. Dwa punkty za ciekawy start, potencjał na dalsze twisty i... za to, że pomimo iż tak niewiele się dzieje, nadal sympatycznie się to czyta.
Logika 3/10 pkt.
Tu niestety nie jest lepiej – mniejsze i większe bezsensy takie jak rzekomo nierozpoznawalny pan Dodek, wątpliwość, dlaczego w ogóle wybrał właśnie ten rodzaj „perswazji”, wybrane przez niego nazwisko, nagła łatwowierność Reni, której nagle „nikt nie rozumie” tak dobrze jak poznana dobę temu koleżanka itp. można wyłapywać w tekście bez końca. Trudno przejąć się losami bohaterów i „wejść w nich”, kiedy fabularnie mamy zabawę dzieci w przedszkolu.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3/5 pkt.
Nie należę do osób, które jako podstawę dobrej jakości utworu uważają regularnie pojawiającą się narrację opisową – tutaj brak bezpośredniego wglądu w to, co się dzieje, ma nawet swój urok, choćby na początku, gdy w jednym niespodziewanym „Co mnie pan ciągniesz!” mamy wszystko na temat tego, co przeżywa Dodek słuchając o niechcianych zalotach. Na takiej lakoniczności formy mógłby bardzo skorzystać przebierankowy motyw przewodni. Szkoda, że takich elementów nie pojawia się więcej, wtedy rzecz spokojnie mogłaby obronić się jako dramat. Gdyby natomiast akcja była bardziej intensywna i konkretna, mielibyśmy ładną miniaturkę. Szkoda, że żadna z tych rzeczy nie miała miejsca i ogólny wygląd tekstu zdaje się być dziełem przypadku.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 2,5/5 pkt.
Jeden rzut oka wystarczy, by stwierdzić, że autorka nie słyszała nigdy o wcięciach akapitowych, ani nie ma pojęcia, do czego służą „kreski w dialogach”, półpauza pojawia się, kiedy chce, czasami między interpunkcją a słowem spacja pojawia się tam, gdzie nie powinna (albo odwrotnie)... Jesteśmy o krok od pisania zdań małą literą, ale wciąż mogłoby być gorzej.
Razem: 25,5/50 punktów.
Kvist
Bohaterowie 5/10 pkt.
O postaciach nie wiem za wiele poza tym, co powiedziano o nich w dialogach. Główna bohaterka jest bardzo bierna i w zasadzie bez jakiejkolwiek reakcji ze swojej strony poddaje się temu, co się dzieje.
O wiele bardziej w pamięć zapada fryzjer oraz niedoszły narzeczony Reni, który co prawda nie występuje bezpośrednio w opowiadaniu, ale dość specyficznie zostaje przedstawiony przez pozostałe postacie.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Wszystkie wymagane słowa kluczowe pojawiły się w opowiadaniu.
Fabuła 5,5/10 pkt.
Fabuła jest dość prościutka, choć pomysł jednego z bohaterów wypadł naprawdę interesująco. Gdyby tylko cała akcja nie toczyła się jedynie w dialogach, to z pewnością wybrzmiałby on o wiele lepiej.
Logika 7/10 pkt.
Pod kątem logiki nie mam nic do zarzucenia – wiadomo, co z czego wynika i skąd takie zachowanie, a nie inne. Mimo wszystko jednak przez formę opowiadania nie mogę przyznać więcej punktów.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 1/5 pkt.
Język dość prosty, bohaterowie opisywani w ten sam sposób lub za pomocą koloru włosów. Akcja toczy się głównie w dialogach, które zresztą służą także ekspozycji i ogólnemu nakreśleniu relacji między bohaterami. Brakuje jakichś konkretniejszych opisów, które przedstawiałyby coś więcej niż wygląd czy zachowanie postaci w trakcie rozmów.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 2/5 pkt.
Dialogi powinny zaczynać się od półpauz, a nie dywizów. Poza tym w zasadzie nie występują didaskalia, przez co odnosi się wrażenie, że czyta się dramat, a nie opowiadanie.
Pojawiły się zbędne przecinki oraz (już w końcowej części) nadprogramowe spacje. Brakowało wcięć akapitowych, a w paru miejscach kropki czy dwukropka na końcu zdania.
Razem: 26,5/50 punktów.
Lee Blanck
Bohaterowie 4/10 pkt.
Postacie ukazane w sposób powierzchowny.
Słowa kluczowe 5/6 pkt.
Fabuła 6/10 pkt.
Pomysł ciekawy, akcja opowiadania za szybka.
Logika 10/10 pkt.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 5/5 pkt.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 1/5 pkt.
Opowiadanie składa się prawie tylko z dialogów.
+ 1 pkt dodatkowy.
Za interesujący pomysł.
Razem: 31/50 punktów.
Nekota Lee
Bohaterowie 5/10 pkt.
Bohaterami opowiadania jest Dodek Czwartek i Renia... emm… jakaśtam. Ponieważ nie znalazłam żadnej Reni w liście bohaterów, przyznaję 5 punktów na 10.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Były.
Fabuła 7/10 pkt.
Pomysł wydaje mi się zaczerpnięty rodem z mangi (japońskiego komiksu), ponieważ czuję, jakbym kiedyś już czytała jakąś z takim właśnie - lub bardzo podobnym - motywem. Chociaż w mangach zazwyczaj kobietę udają raczej nastolatkowie niż dorośli mężczyźni, z uwagi na różnice w budowie ciała, mutację itd. Niemniej nie odrzucam tego pomysłu jako całkiem absurdalny.
Logika 5/10 pkt.
Brakuje mi konsekwencji w przedstawionych wydarzeniach... dziewczyna czuje miętę do muzyka, ale rzuca się w ramiona fryzjera, kiedy tylko dowiaduje się, że jest nią zainteresowany? Płacząc ze szczęścia? Eeeee… nie.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 4/5 pkt.
Nie było tragicznie. Nie idealnie - ta praca jest daleka od idealnej czy przykładowej - ale widziałam gorsze prace.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 2/5 pkt.
Zapis dialogów przypomina mi bardziej gramatykę angielską niż polską; brakuje tylko cudzysłowów. Z interpunkcją też słabo. Jeśli chodzi o dialogi, zdecydowanie dopisałabym coś więcej oprócz nich (opisy, kto powiedział co, jakieś emocje, gesty, tego wszystkiego jest za mało).
Punkty dodatkowe 1/5 pkt.
Co mogę powiedzieć o tej pracy? Nie chcę mówić, że jest zła, bo nie jest. Ale naprawdę nie ma w niej nic wyjątkowego, czy choćby przyciągającego uwagę. Podobał mi się pomysł, ale nie zmienia to faktu, że to opowiadanie wydaje mi się trochę... czy ja wiem? Nieskończone?
Razem: 30/50 punktów.
Soturi
Bohaterowie 1,5/10 pkt.
Nie wiem, co mam w tym temacie powiedzieć. Bohaterowie istnieją i to chyba tyle. Są jakieś rozterki głównej postaci, ale poza tym czytelnik nie ma szans uruchomić wyobraźni, bo całość jest zwyczajnie płytka.
Słowa kluczowe 4,5/6 pkt.
Słowa kluczowe są użyte w miarę poprawnie i patrząc na to, że opowiadanie jest krótkie i składa się w większości z dialogów, to jest jakiś plus tego tekstu. Róża jako imię występuje w miarę często, a pozostałe frazy są w większości naturalnie wkomponowane.
Fabuła 1/10 pkt.
Ciężko powiedzieć, żeby to opowiadanie posiadało jakąkolwiek fabułę. Treść jest o niczym, całość zaczyna się i kończy bardzo szybko. Autorka nie rozwinęła żadnego wątku, przez co jej opowiadanie jest niewiarygodne i po przeczytaniu nie zostaje w pamięci na dłużej.
Logika 1/10 pkt.
Logika… Znów ciężko powiedzieć coś o niej w takim krótkim opowiadaniu. Mężczyzna przebrany za kobietę i nikt się nie orientuje? Brzmi słabo. Dalej, główna bohaterka na zabój zakochana w muzyku, ale na koniec stwierdza, że fryzjer jednak też jest niczego sobie.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 2/5 pkt.
Brak konsekwencji w stosowaniu czasów (najpierw przeszły, później teraźniejszy). Być może był to celowy zabieg, ale nie gra mi to. Większych błędów ortograficznych nie znalazłam, ale pojawiają się za to literówki.
„Na tarasie willi Renia z matką siedzi przy stoliku z widokiem na góry. Jednak uwagę jej przyciąga brunetka przy sąsiednim stoliku, okutana szczelnie i w ciemnych okularach. Pochyla się do matki.” – każdy wie, o co chodzi, ale wyszło na to, że to brunetka pochyla się do matki.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 2,5/5 pkt.
Czasami brakuje kropek. Dialogi bywają błędnie zapisane, np. w przykładach, gdzie mamy opis zachowania bohatera i za chwilę jego wypowiedź, dobrze byłoby użyć dwukropka. Teraz jest to od siebie dość oderwane.
Razem: 12,5/50 punktów.
Vess
Bohaterowie 10/10 pkt.
Bohaterowie zgadzają się z filmowym ich przedstawieniem. Jest tu dużo ich historii i zdają się być z krwi i kości – czytając, widzi się ich znakomicie.
Słowa kluczowe 4/6 pkt.
W większości słowa kluczowe wpasowane w tekst dobrze, dwa nieco wymuszone.
Fabuła 7/10 pkt.
Fabuła leciutka, z pomysłem, domknięta, choć ma w sobie pewien męczący błąd – nie potrafię sobie wyobrazić fryzjera przebranego za kobietę do stopnia, który próbuje przedstawić ta opowieść. Z pewnością można było to ograć bardziej realistycznie.
Logika 8/10 pkt.
Jak wyżej – błąd w sferze realistyczności, jeżeli chodzi o ukrywanie się fryzjera. Poza tym nie ma błędów logicznych.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3/5 pkt.
W zasadzie nie ma tu opisów, ale mimo to wiadomo, co po kolei się dzieje. Zdania bywają nie do końca przemyślane stylistycznie. Ortografia w porządku.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 3/5 pkt.
Różnice w zapisie dialogów na przestrzeni tekstu – raz dywizy, raz półpauzy, raz są spacje, raz ich nie ma. Widać nieuważność interpunkcyjną. Poza tym formatowanie w porządku.
Punkty dodatkowe 1/4 pkt.
Choć w tekście prawie kompletnie zabrakło opisów, czyta się go przyjemnie, jest fabularnie domknięty, choć nieco nierealistyczny – nad rozwiązaniem należałoby popracować. W każdej jednak chwili wiadomo, co się dzieje i to bezsprzecznie zasługuje na pochwałę.
Razem: 36/50 punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz