Oceny pracy Piosenka Ma-maczka (251 punktów)
Astroni
Bohaterowie 7/10 pkt.
Mogę powiedzieć, że to, w jaki sposób ukazano wybranych bohaterów i ich ze sobą „zderzono”, jest ok. Inna sprawa, że są to bohaterowie niezbyt wyróżniający się i po wrzuceniu w rolę Lucia staje się po prostu jedną z wielu miłych blondynek marzących o miłości. Tym gorzej, że to właśnie jej oczami podziwiamy dramatyczne wspomnienia, bo nijakość postaci sprawia, że i one są zupełnie pozbawione barwy; mogłyby być opowiedziane przez każdą inną dziewczynę. Odpowiednik Alojzego Kędziorka, Karol, został natomiast jedynie wspomniany (w myślach owej nie budzącej zainteresowania starszej damy właśnie), przez co jego charakter jest ledwo widoczny. Jest jedynie opis – „był miły, inteligentny i z pasją opowiadał o muzyce”. Oczywiście autorka mogłaby podjąć próbę zademonstrowania jego intelektu w paru zdaniach dialogu, ale po co, prawda? Choć miło zauważyć, że fragment o talencie muzycznym przyjemnie pokrywa się z jego perypetiami filmowymi, gdzie nagły sukces również wiele zmienił.
Podsumowując – za realistyczność pana daję 4 punkty, za panią tylko 2.
Słowa kluczowe 5/6 pkt.
Pięć słów kluczowych jest w porządku, jeśli natomiast chodzi o różę... W tekście wspomniany jest ojciec, który wracając z pracy zjawiał się zwykle z bukietem róż – nie bacząc na to, że róże (czy jakiekolwiek inne wspaniałości) serwowane nagminnie tracą na wartości i zaczyna nudzć. Autorka zachowuje się dokładnie tak, jak owa postać – wciska różę dosłownie gdzie popadnie – w imiona, we frazeologię, w formę przynoszonych prezentów... Wiem, że zabrzmi to jak złośliwość, ale róża miała być motywem przewodnim, jednym, a celnym. Nie rozdrabnianiem się na słówka bez znaczenia z powodu lęku, że może trzy albo cztery róże nie wystarczą i trzeba dorzucić jeszcze.
Fabuła 6/10 pkt.
Z jednej strony typ fabuły jest bardzo zadowalający – konkurs dotyczy lat dwudziestych XX wieku, więc cóż byłoby lepszego niż historia życia w tamtych czasach? Z drugiej – to wybór aż nazbyt oczywisty, najmniej pomysłowy, czyniący opowiadanie podobnym do setek innych opowiadań o miłości w międzywojniu. Jako urozmaicenie i dodatek odautorski ma nam służyć tytułowa piosenka – jej magiczny wpływ na zawiłe koleje losu i dzisiejsze postrzeganie świata bohaterki. Kontrast z okrucieństwem wojny w istocie nadaje jej słodyczy i niepowtarzalności – jak każdej miłej sytuacji w takich okolicznościach – jednak jej cudowność rozpływa się w płaskich opisach, które zaledwie przelatują to, co bohaterka mogła przeżywać zakochując się czy kłócąc się z ojcem. Co prawda cieszy, że autorka nie sili się na melodramatyczne wyciskanie łez podczas mniej osobistych relacji z ukrywania się podczas bombardowań czy wyzbywania się rzeczy – pozorna obojętność dodaje realizmu wspomnieniom, które już wytarł czas. Na wzruszenie czy inne większe emocje powinno jednak od czasu do czasu być miejsce i to nie tylko takie, które wynika samo przez się z informacji o umierającej matce czy ojcu wracającym z frontu.
„– Szkoda, że zrozumiał to dopiero wtedy, gdy stał się on sławny i bogaty – pomyślała, ale przebaczyła”.
Szkoda, że to wokół tej trudnej, choć nie pozbawionej uczucia, relacji z rodziną autorka nie obudowała głównej fabuły... Byłaby jakaś niepewność, napięcie, a tu – wiadomo, że jedyna scysja w historii minie szybko i nie pozostawi większego piętna na fabule. W ogóle ciekawe, że z pokolenia na pokolenie wszystkie panny zakochiwały się tam w przyszłych bogaczach. Czyżby autorce nie przeszła przez myśl sytuacja, że ktoś mógłby się bogaczem nie stać i nadal zasługiwać na miłość i akceptację?
„Wyłączyła magnetofon i zdecydowanym ruchem sięgnęła po telefon.”
Kiedy wreszcie dzieje się coś, na co powinniśmy zwrócić uwagę, bo oto w rodzinie zebrał się pokoleniowy szkodliwy nawyk, który główna bohaterka postanawia zmienić, przełamując passę i wreszcie otwierając drogę dla prawdziwej miłości obojętnej na pieniądze i karierę... Tylko że wątek wyskakuje znikąd i ledwo co został nam wskazany, a już zostaje rozwiązany łatwo i bezboleśnie. Po raz kolejny – może jakieś rozwinięcie akcji właśnie w taką stronę zamiast snucia gładkiej opowieści o idealnych ludziach z życiorysami od zera do bohatera?
Logika 8/10 pkt.
Zabawne, ale i tu znalazły się nielogiczności. Przede wszystkim jeśli chodzi o umiejscowienie w czasie:
„Oboje kochali stare przeboje, szczególnie te z lat 30-tych”.
Bez przesady, dla nich nie były jeszcze takie stare.
"A potem wybuchła wojna".
"Z zażenowaniem przypomniała sobie, że gdy ich córka zakochała się w początkującym informatyku z małego miasteczka"
To które to wreszcie były czasy?! Jeśli kobieta pamięta okres wojny, to zgaduję, że w 1939 musiała być co najmniej pięciolatką, choć to, że na filmie, w którym śpiewał ją Aleksander Żabczyński byli chyba z dziesięć razy sugeruje, że w 1933 była z mamą na premierze. Wychodzi mi więc, że ów informatyk musiał być współtwórcą Ponga na Atari w 1972 roku, bo inne małe dzieła tamtych lat nie wychodziły zazwyczaj daleko poza sale uniwersyteckie, w których powstały i ewidentnie nie dawały nikomu fortuny. W istocie bardzo początkująca informatyka.
Poza tym...
„Był bardzo biedny. Studiował i tworzył, jednocześnie pracując na swoje utrzymanie.”
Może to niezupełnie nielogiczność, ale... Co właściwie tworzył? To że „z pasją opowiadał o muzyce” nie znaczy, że był zaraz kompozytorem
„Nie zaniedbywał przy tym własnej twórczości.”
W sumie to nadal nie wiadomo, jakiej... Poza tym, że był „takim Jankiem Muzykantem” i chodził do szkoły muzycznej, nic nie stało na przeszkodzie, żeby ową twórczością było na przykład malarstwo.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 4,5/5 pkt.
Czasami wychodzą nam ciekawe rzeczy:
„Róża, siedząc wygodnie w fotelu, rozwiązywała krzyżówki.
Zofia odłożyła krzyżówki i przymknęła oczy.”
Dwukrotne czytanie własnych tekstów – cnota piękna, choć niezwykle rzadko spotykana.
„Aby ukochana jedynaczka się nie przemęczała, do prowadzenia domu zatrudnił gosposię. Rozpieszczał ją jak mógł.”
Gosposię?
Nie wiem jednak, czy jest to coś, za co warto odejmować cały punkt.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 4,5/5 pkt.
Również nie zauważyłam niczego godnego zganienia. Oczywiście poza standardową niewiedzą na temat tego, jaką „kreską” oddzielać kwestie od narracji w dialogach i tego, kiedy tę ostatnią zaczynać wielką literą:
„- Róża dla Róży – przyklękając na jedno kolano, teatralnym gestem podał jej kwiat”.
Bo tu na przykład „przyklękając” winno być z małej, jako że nie służy do „wytwarzania” słów. Ale na szczęście dialogów jest tutaj jak na lekarstwo, więc nie rażą tak bardzo, jak by mogły.
Razem: 35/50 punktów.
Kvist
Bohaterowie 7,5/10 pkt.
Poza główną bohaterką nie ma innych postaci oprócz tych ze wspomnień Róży. Nie odznacza się ona niczym szczególnym, po prostu opowiada historię swojego życia.
Na duży plus zasługuje sposób nakreślenia ojca – jako dziecko główna bohaterka nie zauważa, że dla niego ważniejsze są pieniądze i pozycja społeczna niż charakter. Ten motyw bardzo dobrze pasuje do dziecka, które idealizuje rodzica i nie widzi jego wad.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Wszystkie wymagane słowa kluczowe pojawiły się w opowiadaniu.
Fabuła 7/10 pkt.
Fabuła opowiadania nie należy do specjalnie skomplikowanych (wojna, zakochanie się w ubogim muzyku, kłótnie z ojcem), niemniej układa się w spójną całość. Podkreślają to także przewijające się przez całe życie głównej bohaterki motyw piosenki oraz konflikt w rodzinie.
Godne uwagi jest właśnie późniejsze postępowanie Róży, która w dorosłym życiu powiela błędy ojca, mimo że doświadczyła ich wcześniej na własnej skórze.
Logika 10/10 pkt.
Jeżeli chodzi o logikę, to nie mam nic do zarzucenia – punkt wyjścia, czyli piosenka, i bukiet róż, które przywołują wspomnienia, sprawdzają się bardzo dobrze. Tak samo ma się sprawa z zakończeniem wynikającym bezpośrednio z wcześniej opisanych wspomnień.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3,5/5 pkt.
Główne zastrzeżenia mam do czasów – jeśli wydarzenia obecne miały odróżniać się od wspomnień, to początek opowiadania również powinien być zapisany w czasie teraźniejszym. Miejscami często powtarza się słowo róże, i choć co prawda wiem dlaczego, to jednak rzuca się to w oczy.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 3/5 pkt.
Miejscami brakowało przecinków czy kropki na końcu zdania, a także (już w całości) wcięć akapitowych.
Dialogi powinny zaczynać się od półpauz, a nie od dywizów. Poza tym dobrze byłoby odróżnić zapis myśli bohaterki od zapisu dialogów.
Punkty dodatkowe 2/4 pkt.
Dodatkowy punkt za motyw piosenki, przewijającej się przez całe opowiadanie, a drugi za swojego rodzaju fatum wiszącym nad rodziną.
Razem: 39/50 punktów.
Lee Blanck
Bohaterowie 10/10 pkt.
Postacie ukazane szczegółowo.
Słowa kluczowe 5/6 pkt.
Fabuła 9/10 pkt.
Opowiadanie zawiera głównie wspomnienia, ale tekst napisany w sposób bardzo ciekawy. Dobra puenta.
Logika 10/10 pkt.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 5/5 pkt.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 5/5 pkt.
+ 4 pkt dodatkowe
Nawiązanie do tytułu konkursu. Dobry, ciepły klimat opowiadania.
Razem: 48/50 punktów.
Nekota Lee
Bohaterowie 10/10 pkt.
Bohaterami opowiadania "Piosenka" są wzorowani na Alojzym Kędziorku (Mariuszu Maszyńskim) i Lucii (Tamarze Wiszniewskiej). Zostali dobrze oddani, więc daję 10 punktów na 10.
Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Były, tak jak powinny, i wypadły całkiem naturalnie. Za to nawiązań do róży było aż za dużo. Niemniej 6 punktów na 6.
Fabuła 8/10 pkt.
Mam tylko jedno "ale". Wiem, że skoro akcja opowiadania jest powiązana z piosenką, to oczywiście musi się ona pojawiać, ale... jeżeli słuchasz jednego utworu w kółko i w kółko, to nieważne jak bardzo go kochasz i z iloma wspomnieniami się on wiąże, prędzej czy później zaczniesz nim... hmm... będziesz go mieć dość. A jeśli nie, całkiem prawdopodobne jest, że masz obsesję i należy dać o tym znać jakiemuś dobremu lekarzowi.
Po prostu przedobrzyłaś z tą nieszczęsną piosenką, dziewczyno. Daję 8 punktów na 10.
Logika 10/10 pkt.
Bez zarzutu. Wyjąwszy oczywiście to, co napisałam a propos fabuły. Ale nie zamierzam ucinać punktów i tu, i tu.
Bardzo trafnie przedstawiona jest ludzka natura, bardzo duży plus.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3/5 pkt.
Tak jak było powiedziane w punkcie drugim - nawiązań do róży było za dużo. Tak dużo, że w pewnym momencie to słowo zaczęło działać jak powtórzenie. Poważnie, nie trzeba aż tylu.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 4/5 pkt.
Tutaj błędy były niewielkie, tu brak kropki, tam przecinka, omyłkowe wstawienie półpauzy zamiast pauzy w dialogach.
Punkty dodatkowe 2/4 pkt.
Co mogę powiedzieć o tej pracy? Prawdopodobnie to, że pomimo talentu autorki do przedobrzania, wciąż potrafi ona napisać lekką, ciekawą, płynnie napisaną historię. Przedstawiony punkt widzenia - wiekowej staruszki - był dość ryzykowny, ale zdecydowanie udany.
Razem: 43/50 punktów.
Soturi
Bohaterowie 10/10 pkt.
Opis bohaterów jest naprawdę porządnie wykonany. Mamy tutaj zarówno cechy zewnętrzne: krótki opis wyglądu, ubrań, jak i cechy charakteru, które pozwalają zagłębić się w opowiadanie i czynią je bardziej realnym.
Słowa kluczowe 5,5/6 pkt.
Słowa kluczowe użyte w naprawdę przemyślany sposób. Wcale nie wydają się wciśnięte nigdzie na siłę, chociaż przeszkadzało mi nadużywanie słowa „róża”.
Fabuła 8/10 pkt.
Mamy tutaj starszą kobietę wspominającą swoje życie. Może nie jest to nadzwyczajny, zaskakujący pomysł na opowiadanie, ale muszę przyznać, że cała ta historia była dość wzruszająca. Użycie piosenki jako symbolu było genialnym zagraniem, które bardzo dobrze skleiło wszystkie elementy tej historii.
Logika 6,5/10 pkt.
Jest jedna rzecz, której muszę się przyczepić: to szybkie wzbogacenie się ojca Róży, później jej męża i zięcia trochę wybija z rytmu i sprawia, że czytelnik ma wątpliwości, czy coś takiego mogłoby wydarzyć się naprawdę. Ja wiem, że niejako na tym oparta jest cała historia, ale to trochę chwiejna konstrukcja.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 5/5 pkt.
Raczej nie ma się czego przyczepić.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 4/5 pkt.
Gdzieś mignął mi brak znaku interpunkcyjnego, jedna wypowiedź była źle zapisana, ale poza tym raczej wszystko w porządku.
Razem: 39/50 punktów.
Vess
Bohaterowie 10/10 pkt.
Bohaterowie oddani dobrze, ich przeszłość, pragnienia i myśli są jasne i zgadzają się z filmowymi.
Słowa kluczowe 4/6 pkt.
Róża jest, i to wielokrotnie. Dwa z pozostałych weszły nieco opornie, reszta w porządk
Fabuła 10/10 pkt.
Fabuła jest jedną całością, zgrabna, nierozwleczona, nie ma w niej niczego ponad to, co powinno się w niej znaleźć. Rozwiązanie zaskakujące i pouczające. Przekazuje wartość.
Logika 10/10 pkt.
Wszystko na swoim miejscu.
Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 5/5 pkt.
Ładny i pasujący do tematu język. Błędów nie zauważyłam.
Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 4/5 pkt.
Jeżeli cokolwiek, to tylko zapis dialogów. Dywizy zamiast półpauz, warto tego pilnować. Poza tym formatowanie w porządku.
Punkty dodatkowe 4/4 pkt.
Przewijający się motyw piosenki znakomicie zszywa wszystkie cząstki tej opowieści. To jedyne opowiadanie w konkursie, przy którym zaszkliły mi się oczy. Wzruszające i pouczające, z jasnym przesłaniem. Opowieść przekazuje czytelnikowi istotne życiowe wartości.
Razem: 47/50 punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz