-->

wtorek, 18 czerwca 2019

*5 Oceny Dodek na tropie, czyli detektyw zgodnie z wolą

Oceny Dodek na tropie, czyli detektyw zgodnie z wolą Kronikarz (235,5 punktów)


Astroni

Bohaterowie 10/10 pkt.
Ze spokojnym sumieniem mogę wręczyć 10 na 10 punktów – tekst skrzy się od dialogów i przemyśleń jak żywcem wyjętych z ust filmowych postaci, zamaszystych i całkowicie pozbawionych obaw wobec swoich umiejętności pisarskich – właśnie takie coś chciałam przeczytać. Dudek Czwartek ze Sportowca mimo woli (obligatoryjnie co chwilę przekręcany na Piątka) jest energicznym gadułą, pełnym przy tym fryzjerskiej staranności, no i zachwytu wobec płci pięknej. Autor z łatwością przeniósł całą jego styl bycia do nowego „detektywistycznego” otoczenia, rozwijając je o nowe okoliczności. Nie jest sztuką przenieść postać, na której opiera się większość filmu? Żaden problem – uzupełnieniem i kontrastem dla charyzmatycznego optymisty staje się Józiek, drugoplanowy leń z Ja tu rządzę, który tutaj zyskał mniejszą bierność i parę nowymi wad wynikłych z jego skromnej inteligencji. Autor nie rezygnuje z żadnej okazji, by wdzięcznymi mrugnięciami oka upewnić nas w przekonaniu, że z uwagą zapoznał się z obydwoma utworami – począwszy od manii czytania francuskich utworów przez obciążanie detektywa Czwartka nie tylko talentem, ale i dla śmiechu wszystkim innym po napomknięcie o limuzynie, a nawet piosenkę, którą Józiek musiał oczywiście sfałszować po pijanemu. Było przebieranie się za kobietę, łyżwy... znaczy: wrotki i uprowadzenie Józinka przez Cyganów (które owocuje takim pięknym komentarzem pod koniec!). I to wszystko jako trzon właściwej historii, a nie nieśmiały dodatek do oderwanych od nich wydarzeń – brawo!

Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Słowa kluczowe ładnie pasują do kontekstów, natomiast sama róża została wykorzystana jako urocze, parokroć powtórzone porównanie wobec panny Adeli: Prawdziwa róża pośród polnych kwiatów! Tak pomysłowe, że wystarczyłoby w zupełności, nawet bez tworzenia podobnych porównań wobec Jóźka.

Fabuła 10/10 pkt.
Jest coś wyświechtanego w potencjalnych kochankach, które okazują się być siostrami lub kuzynkami, ale to jedyny szczegół, jaki możnaby zarzucić temu, co się tutaj wyprawia. Zwłaszcza że to przecież okres okołowojenny, kiedy taki przypadek mógł jeszcze zaskoczyć, a przede wszystkim fabuła jest tutaj raczej pretekstowa – stworzona po to, by dać Dodkowi miejsce do wyczynów elokwencyjnych, klientce Adeli – do omdlewania z zachwytów, a jemu pożal się pomocnikowi – do popełniania kolejnych gaf. Nie zmienia to faktu, że jest przemyślana, konsekwentna i, co bardzo lubię, napisana pod postacie, tak by uwypuklić ich najzabawniejsze tendencje. Piszący ma zarówno zorientowanie w tym, jak kelnerzy reagują na burdę w lokalu, jak i pamięta, że pewne rzeczy mogą się postaciom odbić czkawką parę stron później (i że za ową burdę trzeba będzie dopłacić). Jest super.
Pojawia się co prawda pytanie, czy nie dałoby się pewnych nieporozumień pociągnąć dłużej, ale (skoro opowiadanie sięgnęło limitu długości) nie będę przecież zmuszać autora do skracania dialogów!

Logika 9,5/10 pkt.
Jak pisałam w podpunkcie wyżej – w zasadzie wszystko jest jak być powinno. Choć zawsze pozostanie parę pytań:
„(...) twarz trzydziestolatka z gładzko ogoloną twarzą i elegancko uczesanymi włosami, które były efektem dość długiej praktyki w zawodzie fryzjerskim, jaki to zawód wykonywał pan Czwartek zanim ostatecznie jego zakład fryzjerski upadł”
Jak mógł upaść zakład prowadzonego przez gościa, który nawet sam sobie potrafi idealnie ułożyć włosy? W ogóle ciężko sobie wyobrazić, że pan Dodek musi się przekwalifikować z tego właśnie powodu – nie lepiej byłoby zdecydować, że po prostu szukał odmiany albo, lepiej, dorabiał po godzinach?

Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 4/5 pkt.
Styl jest bardzo ładny, rozbudowany i, jeśli się da, dopasowywany do stylu konkretnego mówiącego. Pojawia się jednak sporo literówek i innych drobnych pomyłek. Z mniej oczywistych:
„dość przeczytał powieści o Sherlocku Holmesie, aby dać sobie rady”
Radę.
„Tutaj zaś ujrzała człowieka o raczej przeciętnej aparycji, który wyglądał raczej dość przeciętnie”
Nie wygląda mi to na celowe powtórzenie.
„jako człowiek czynu wolał bardziej ciekawsze zajęcia”
Albo ciekawsze albo bardziej ciekawe.

Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 4/5 pkt.
Opowiadanie cierpi na lekki niedobór przecinków, któremu jednakże niewiele brakuje, żeby przekwalifikować błędy poziom wyżej, do językowych albo stylistycznych:
„Dama owa była bardzo uroczą blondynką w wieku około tak dwudziestu lat z niebieskimi oczami i niewielkim noskiem (...)”
Tadam! I oto mamy lata z oczami i noskiem. A wystarczyłby przecinek po tych latach.
„Dodek Czwartek z wielką uwagą przyjrzał się fotografii ukazującej młodego mężczyznę o ciemnych włosach i jasnych oczach, władczym nosie i lekkim wąsiku, który znajdował się tuż pod nim.” Tutaj w sumie jeden przecinek chyba by nie pomógł – nie wiem, co znajdowało się pod czym. Drogi Autorze! Bez pośpiechu! Na jednej cesze można niekiedy spokojnie oprzeć całe zdanie, nie trzeba ich listować jak listy zakupów!
O dialogach też pasowałoby poczytać, bo znów wielkość litery rozpoczynającej narrację i kropki ją kończące działają na mało elastycznych zasadach:
- Dzisiaj nie przyjmuję żadnych nowych klientów, Józiek - odparł detektyw, zakładając swój płaszcz i kapelusz - Dzisiaj rozwiązujemy sprawę panny Adeli.
Po kapeluszu zdanie opisu się kończy i należy je zakończyć kropką, po prostu.
No i oczywiście – dywizy nie służą do zapisywania dialogów. Podobnie jak wykrzykników raczej nie używa się do podkreślania ekspresji w narracji, jeśli nie wydaje się ona ani odrobinę podążać za czyimikolwiek myślami:
„(...) i pokpiwać z biednego pijanego młodzieńca!”
Można otrzymać dodatkowo 4 punkty za oryginalny całokształt pracy i jej wartościowość. Uważam, że opowiadanie swoim wdziękiem, humorem i śmiałym czerpaniem z filmów zapracowało na połowę z owych punktów.
+2 pkt

Razem: 45,5/50 punktów.

Kvist

Bohaterowie 10/10 pkt.
Wszyscy bohaterowie opowiadania, a zwłaszcza detektyw Czwartek oraz jego pomocnik Józiek, z łatwością zapadają w pamięć. Każdy z nich zachowuje się w charakterystyczny sposób, a także ma swoje specyficzne powiedzonka. Poza tym stanowią świetną interpretację swoich filmowych oryginałów. Świetna robota.

Słowa kluczowe 6/6 pkt.

Wszystkie wymagane słowa kluczowe pojawiły się w opowiadaniu.

Fabuła 10/10 pkt.
Fabuła nie jest zbyt skomplikowana i w pewien sposób stanowi jedynie tło oraz pretekst do przedstawienia charakterów głównych postaci, ale niczego jej to nie ujmuje, gdyż oba te elementy bardzo dobrze się uzupełniają. Śledztwo detektywów, które ma na celu zdemaskować niewiernego narzeczonego, w uroczy sposób pokazuje niejaką fajtłapowatość głównych bohaterów. Dzięki temu opowiadanie czytało mi się bardzo przyjemnie.

Logika 10/10 pkt.
Wszystkie wydarzenia są ze sobą logicznie powiązane i tworzą spójną całość. Zawiązanie akcji nie wzięło się znikąd i stanowi bardzo dobry punkt wyjścia dla rozwinięcia wydarzeń.
Zgrzytnęło mi jedynie na koniec, że to Adela musiała płacić za szkody poczynione przez Józia, gdyż to przecież kancelaria powinna powinna pokryć koszty, zwłaszcza że to była jego wina. Biorąc jednak pod uwagę żartobliwy styl całego opowiadania, rozumiem, że to specjalny zabieg, dlatego nie odejmuję za to punktów.

Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3/5 pkt.
Trafiło się trochę powtórzeń, a także literówek (głównie w słowach obcego pochodzenia) oraz zjedzonych literek; przydałoby się ponownie przejrzeć tekst przed wysłaniem.
Zastosowanie lekkiego, gawędziarskiego stylu skutkuje tym, że opowiadanie czyta się łatwo, lekko i przyjemnie.

Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 3/5 pkt.
Miejscami (głównie w bardziej złożonych zdaniach) brakowało przecinków.
W dialogach używa się półpauz, a nie dywizów.
Na pochwałę zasługuje zastosowanie wcięć akapitowych, które są obecne w całym opowiadaniu.

Punkty dodatkowe 1/4 pkt.
Przyznaję dodatkowy punkt za bardzo lekki i przyjemny styl opowiadania.

Razem: 43/50 punktów.

Lee Blanck

Bohaterowie 10/10 pkt.
Bohaterowie bardzo dobrze odwzorowani.

Słowa kluczowe 6/6 pkt.

Fabuła 10/10 pkt.

Bardzo ciekawa fabuła, dobrze prowadzona narracja i odpowiednie tempo akcji. Wnikliwość opisów.

Logika 10/10 pkt.

Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 4/5 pkt.

Nieliczne błędy stylistyczne i ortograficzne.

Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 5/5 pkt.
Nieliczne błędy interpunkcyjne, ale bardzo staranna oprawa graficzna.

+ 4 pkt dodatkowe.

Razem: 49/50 punktów.



Nekota Lee

Bohaterowie 10/10 pkt.
Bohaterowie w opowiadaniu "Kronikarz Dodek na tropie, czyli detektyw zgodnie z wolą" są wzorowani na Dodku Czwartku (Adolfie Dymszy) i Józiu (Stanisławie Sielańskim). Ta praca przedstawia prawdopodobnie najlepszą interpretację ze wszystkich zgromadzonych.

Słowa kluczowe 6/6 pkt.
Zarówno słowa kluczowe, jak i nawiązanie do róży użyte są bardzo naturalnie.

Fabuła 2/10 pkt.
Jestem ogromną fanką kryminałów, więc oczekiwałam bardzo dużo po tym opowiadaniu.
Rozczarowałam się. Bardzo. Tak jak napisałam w pierwszym podpunkcie, postacie są dobrze zinterpretowane - co nie zmienia faktu, że ich nienawidziłam. Nienawidzę (bardziej niż czegokolwiek na świecie) głupoty, którą bohaterowie przejawiają przez większość czasu. Głupotę można wybaczyć w komedii, ale to opowiadanie nie jest ani trochę śmieszne. Główny bohater to detektyw, dlaczego, DLACZEGO jest on głupszy i bardziej zadufany od własnych butów?!
A ten epizod z restauracją? Po co on był? Czemu służył? Według tekstu, to nie była pierwsza sprawa, którą Dodek i Józek prowadzili wspólnie, jak trudno było przewidzieć, że Józek się upije i zrobi raban? A to dopiero wierzchołek góry lodowej...!
Dosyć. Jeśli nie przestanę z tą tyradą, zajmie ona ze dwie strony.

Logika 4/10 pkt.
Logika? Była tam jakaś logika? Bardziej zebrane do kupy wszystkie stereotypy dotyczące kryminałów, jakie tylko istnieją.

Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 2/5 pkt.
Widziałam zbyt długie zdania, powtórzenia, dziwne, niezręczne sformułowania. Najwięcej tego ostatniego.

Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 3/5 pkt.

Mam pytanie do autora: czy Pan słyszał kiedyś o F7? Tak, ten klawisz na klawiaturze, na wprost przed Panem. Służy do sprawdzania pisowni.
Żeby być sprawiedliwą, dialogi mogą mi się nie podobać, ale są napisane poprawnie. Do oprawy graficznej też nic nie mam.

Punkty dodatkowe 1/4 pkt.
Być może to opowiadanie miało w zamyśle być parodią kryminału, ale... cóż, nie wyszło. Samo myślenie o tym opowiadaniu sprawia, że się wściekam. Tyle potencjału, a końcowy efekt woła o pomstę do nieba. Jak to się stało?
Jednak pomimo tego wszystkiego, co napisałam powyżej, nie chcę być źle zrozumiana: nie nienawidzę całej tej pracy, tylko niektóre jej aspekty. Nie mam też nic do autora tego tekstu; to jedno mu nie wyszło, co nie znaczy, że żadna z jego prac nie ma żadnej wartości. To tylko jedno głupie opowiadanie.
Następnym razem pójdzie Ci lepiej.

Razem: 28/50 punktów.

Soturi

Bohaterowie 10/10 pkt.
Nie mogę się tutaj do niczego przyczepić. Mamy charakterystyczne dla bohaterów wyrażenia, opis zewnętrzny i przede wszystkim pokazanie ich w akcji, dzięki czemu bez problemu jesteśmy w stanie wyobrazić sobie te postacie jako żywych ludzi.

Słowa kluczowe 4,5/6 pkt.
Już chciałam pochwalić za piękne użycie róży („Ja ciebie próbuję stworzyć różą, a ty ciągle chwastem mi wyrastasz.”), ale to, co działo się później, wytrąciło mnie z równowagi. Ciągle różyczk, róża… To było zdecydowanie niepotrzebne i bardzo dekoncentrujące. Pozostałe słowa kluczowe użyte raczej w ciekawy sposób, chociaż niekiedy też dało się odczuć, że nie są tam wstawione przez przypadek.

Fabuła 6/10 pkt.
Był jakiś pomysł, ale niestety od samego początku można było przeczuwać, że historia potoczy się w bardzo przewidywalny sposób. Autor próbował prowadzić ją krok po kroku i to mu się całkiem udało, ale mam wrażenie, że próbował być przy tym zabawny, co niestety dało karykaturalny skutek. Jednak należy docenić to, że przełamał nieco schemat typowego romansu i stworzył z tego coś, co momentami naprawdę ciekawiło.

Logika 6/10 pkt.
Zgrzytało mi tutaj to, że nie było zaznaczone, nawet subtelnie, w jakich czasach rozgrywa się akcja. Całość była naprawdę myląca i co chwilę można było zmieniać zdanie.
Dalej postać detektywa. Ja rozumiem, że miało być zabawnie i sytuacja miała oddawać charakterystyczne cechy bohatera, ale mimo wszystko całość wyszła raczej prześmiewczo. Może to kwestia słabo dobranych opisów?

Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 2/5 pkt.
Sporo błędów, literówek, powtórzeń. Długie zdania, które zwyczajnie traciły sens. Próba używania synonimów, ale w efekcie zdanie przepełnione przymiotnikami o bardzo podobnym znaczeniu.

Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 3,5/5 pkt.
Z przecinkami bywało różnie. Denerwowały mnie też niektóre dialogi, szczególnie między Dodkiem i Józiem: jeżeli rozmowa toczy się między dwiema osobami, to nie jest konieczne co chwilę przypominać, kto akurat wypowiada daną kwestię.

Razem: 32/50 punktów.

Vess

Bohaterowie 10/10 pkt.
Bohaterowie oddani znakomicie, łącznie z językiem, charakterystycznymi powiedzonkami i sposobem zachowania.

Słowa kluczowe 4/6 pkt.
Słowa użyte, choć nie wszystkie wpasowane w tekst naturalnie.

Fabuła 7/10 pkt.
Fabuła spokojna, nie brak w niej żadnego elementu, ale nie jest też specjalnie zaskakująca.

Logika 10/10 pkt.
Można by przyczepić się do naiwności ludzi patrzących i niekojarzących przebierającego się detektywa, ale rozumiem to jako część konwencji. Poza tym wszystko się zgadza.

Poprawność stylistyczna, językowa, ortograficzna 3/5 pkt.
Zdania niekiedy zbyt długie i zagmatwane, przez co trzeba je czytać wielokrotnie.

Interpunkcja, zapis dialogów, oprawa graficzna 3/5 pkt.
Było parę literówek, dywizy zamiast półpauz w dialogach. Poza tym formatowanie w porządku.

Punkty dodatkowe 1/4 pkt.
Sporo humoru, co jest bardzo dużym plusem tej historii.

Razem: 38/50 punktów.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by Elmo